poniedziałek, 14 stycznia 2013

Wielkie Granie WOŚP- najlepsza akcja w Polsce





Odkąd pamiętam Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy była na stałe wpisana do mojego kalendarza w okolicach pierwszego weekendu stycznia i moich urodzin. Od początku też wspieram tę inicjatywę. W wieku wczesnoszkolnym z pomocą (i zachętą) Rodziców wrzucając parę złotych do puszki i z dumą obnosząc się z czerwonym sercem naklejonym na kurtce. Potem samemu szukając wolontariuszy, którzy zbierali pieniądze, wreszcie biorąc udział w aukcjach. Pamiętam też, że jeszcze pod koniec szkoły podstawowej osoby, które nie miały charakterystycznej naklejki na odzieży dzień po orkiestrowym graniu były pytane dlaczego i trochę wyśmiewane. Teraz wiem, że było to niestosowne. Często te kilka złotych stanowiło ekwiwalent obiadów w szkolnej stołówce.I gdybym ja musiał wybierać, pewnie też wybrałbym obiad. Niemniej powszechnym było, że jak Orkiestra gra, to się gra razem z nią.
Dlatego nie rozumiem skąd taka ilość nienawiści, jadu oraz chamstwa i prostoty budzi się wśród Polaków za każdym razem gdy Jerzy Owsiak wypowiada swoje „róbta co chceta” oraz „sie ma!”.
Dorastając z WOŚP’em nie stałem się beneficjentem jego akcji. Na szczęście nie musiałem. Ale znam dzieciaki, które sprzętem zakupionym za pieniądze zebrane przez tą organizację robiono badania zaraz po urodzeniu. Gdyby nie pieniądze z corocznego grania, szpitale nie miałyby tych maszyn. Dzieci i ich rodzice nie mieliby zapewnionego takiego poziomu opieki, bo państwa zwyczajnie nie stać na taki wydatek. A w ciągu 21 lat Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zebrała ponad 500 milionów złotych (wliczając w to wczorajsze granie). Do tego zrobiła to w sposób , który sprawia, że przez jeden dzień w roku Polska staje się chyba najweselszym miejscem na Ziemi.
Wpieranie Jurka Owsiaka podczas jego grania nauczyło mnie, że pomagać trzeba. Nieważne jaka będzie motywacja. Jak byłem dzieciakiem, to robiłem to dla „serduszka”, potem bo uważałem, że jest to ważne, lub zwyczajnie by poczuć się lepiej. Nauczyłem się też, że tak samo jak Orkiestrze warto pomagać Caritas, Polskiej Akcji Humanitarnej, a także przekazywać 1% podatku na wybraną organizację, która nie była przeze mnie wspierana wcześniej.
Bo w tym wszystkim chodzi o sam fakt pomocy i nie rozumiem czemu akurat WOŚP budzi takie emocje. Jasne patrzę na rozliczenia finansowe organizacji (dostępne na stronie) i widzę, że organizacja całego przedsięwzięcia i utrzymanie fundacji to olbrzymie pieniądze. Ale nadal nie znam drugiej osoby, która w takim stopniu pomogłaby osobom, które tego potrzebowały. Jasne, możemy powiedzieć, że Owsiak w ten sposób odciąża państwo, które kuluje w wielu kwestiach, a nie powinien tego robić. Ale gdyby tego nie robił, to w budżet nie powiększyłby się magicznie o kilkadziesiąt milionów złotych rocznie, i to takich które można włożyć w wyposażenie szpitali. Czytałem artykuły o tym, że z odsetek od tych pieniędzy finansuje się Przystanek Woodstock. No i co z tego ja się pytam? To tylko odsetek od pieniędzy, które normalnie leżałyby w kieszeni Polaków. Nie oszukujmy się. Ile z osób wspierających każdego roku WOŚP wsparłoby inną fundację albo organizację? Jeżeli ktoś rozkręci akcję, która w tak spektakularny sposób zachęci naszych rodaków do pomocy innym, zbierze taką ilość wolontariuszy i nauczy dzieciaki pierwszej pomocy, to też chętnie wesprę jak będę mógł. Co więcej jeżeli pokaże, że robi to lepiej, to zrozumiem, że będzie miał coś do zarzucenia Owsiakowi. Póki co takiej osoby nie ma i wszyscy pieniacze zachowują irracjonalnie. A już tłumaczenie, że WOŚP przez swoją akcje legitymuje nieporadność państwa jest idiotyzmem.

Jeżeli jesteś jednym z tych, którzy z wymienionych powodów nie zagrali wczoraj i pluli jadem na jedno z najgłośniejszych wydarzeń charytatywnych o jakich słyszałem, to chociaż zrób dzisiaj przelew na Caritas albo PAH. A potem idź do swoich dziadków albo części rodziny z małymi dziećmi i wytłumacz im dlaczego nie wspierałeś organizacji, dzięki której, gdy będą tego potrzebowali, mogą otrzymać pomoc. Zapytaj się świeżo upieczonych rodziców, czy woleliby, żeby ich dziecko nie było przebadane sprzętem od „bandyty Owsiaka” oraz czy twoi dziadkowie nie uważają, że to dobrze, że poświęca się uwagę osobom starszym i zwraca się uwagę na niedostateczny poziom opieki nad nimi.
Jak już to zrobisz, to przyjdź tutaj jeszcze raz i napisz jak przebiegła ta rozmowa. Chętnie poczytam i dowiem się co Ty o tym myślisz.

Z owsiakowym „sie ma!” 
M.

6 komentarzy:

  1. Pytasz się, skąd ta ostatnio powszechna nienawiść do WOŚP? Powodów jest kilka, ale myślę, że największe z nich to:
    1. Informacje, których z poziomu zwykłego przeciętnego człowieka, nie da się potwierdzić, mówiące o tym, że tylko część (nawet nie 1/3) pieniędzy idzie na rzeczywistą pomoc, a reszta idzie na Przystanek Woodstock oraz promocję Owsiaka. W wywiadach Owsiak mówi zupełnie co innego, ale jak tu sprawdzić, kto ma rację.
    2. Sama osoba Owsiaka w niektórych budzi negatywne emocje. Na pewno pośród zagorzałych przeciwników eutanazji ostatnio podskoczyło lekko ciśnienie.
    3. Promocja Caritasu przez zagorzałych katolików, polegająca na wygryzaniu konkurencji (WOŚPu) - obrazki typu http://i.imgur.com/5RtHo.png mówiące o tym, jak to bardzo Caritas jest dobry i jak bardzo należy wspierać jego ZAMIAST (słowo klucz - ZAMIAST) WOŚPu.

    Ja osobiście w podstawówce i gimnazjum również łaziłam z puszeczką i włączałam się w akcję, jednak obecnie nie mam czasu a i sama nie jestem osobą w jakiś szczególny sposób pomocną. Nie mam już tyle czasu co kiedyś a i wyrosłam już z altruizmu.

    OdpowiedzUsuń
  2. 1)Jak pisałem, nawet jeżeli do szpitali bezpośrednio trafi "tylko" 10 milionów zł z wczorajszego grania, to będzie to 10 milionów, których nie ma przewidzianych w budżecie na tego typu wydatki. Przeglądałem sprawozdanie fundacji i wydaje mi się, że na organizacje Wielkiego Grania idzie ok 25% zebranych pieniędzy. Tak więc nadal pozostaje mnóstwo na sprzęt dla dzieciaków/seniorów.
    2)No właśnie nie rozumiem tego hejtowania Jurka Owsiaka. Facet poruszył w dobrej sprawie naród, który generalnie do tej pory jednoczył się tylko w obliczu wielkich tragedii. Facet odniósł sukces i znowu coś nie gra. A co do eutanazji, to osobna sprawa jest. Fanatycy (nieważne jacy: komputerowi, religijni, wyznawcy Apple, czy też (nie)jedzenia mięsa)nie stanowią partnerów do dyskusji. Fanatyzm jest zły z założenia.
    3)Zgadzam się, że promocja Caritasu jest silna. Jednak namawianie aby nie wrzucać do innej puszki jest słabe. Z tego co się orientuję, to Caritas zbiera więcej pieniędzy rocznie niż WOŚP. Stąd też stosunkowo mniejsze wydatki na promocję. Zresztą obrazki jakie pokazałaś też należałoby zweryfikować.

    Nie chodzi mi o zbawianie świata. Nie mówię też, że każdy ma być wolontariuszem. Nie chcesz pomagać? Spoko, ale daj pomagać innym. W końcu jak nie jesteś altruistką, ani osobą pomocną, to powinnaś mieć w poważaniu co robi Owsiak, Caritas, czy inne organizacje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba źle mnie zrozumiałeś. Absolutnie nie miałam na myśli krytyki wobec tych organizacji, a jedynie odpowiedziałam na Twoje pytanie z postu - skąd tak wiele jadu wśród ludzi wobec WOŚPu. Wymieniłam powody o jakich zdarzyło mi się słyszeć w różnych miejscach i tyle. Jeżeli chodzi o mnie to, tak jak napisałam, nie biorę udziału w akcji, jednak nie oznacza to, że w jakimś stopniu uważam ją za złą. Ja osobiście poszłam tą drogą, ale jeśli ktoś wybiera inaczej, to jego osobista sprawa. Nie mam nic do takich osób.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I byłoby świetnie, gdyby większość z osób, które nie wspierają WOŚPU tak myślała i postępowała.

      Usuń
  4. Pozwolę sobie wtrącić swoje trzy grosze. Mianowicie też kiedyś przeszedłem długi proces myślowy zastanawiając się nad tą wynurzającą się raz po raz nienawiścią wobec WOŚPu, a raczej nie samej orkiestry (czy raczej fundacji) co dyrygującego nią Owsiaka. I chyba chodzi tu po prostu o wbudowaną w ludzkie zachowania emocję zazdrości. Niepozorny z początku facet, jakim był 20 parę lat temu Owsiak doszedł gdzieś i zrobił coś, co człowiek jego pokroju itp. nie miał prawa osiągnąć. Tak wielkie rzeczy zadeklarowane są dla polityków, Kościoła, wszelkich możnych i władczych wypełniających ten ziemski padoł. Owsiak swym optymizmem, werwą, zaangażowaniem, wewnętrzną siłą sprawczą niczym lawina porwał autentycznie cały kraj i porywa co rok pewnej styczniowej niedzieli. To jedyny taki człowiek, który ma w roku CAŁY JEDEN DZIEŃ zarezerwowany w sercach i uwadze milionów Polaków dla siebie. Polityków on uwiera, bo nijak przy Owsiaku nie da się ogrzać. Przy Owsiaku ludzie zdają sobie sprawę jacy obieraniu co parę lat od lat wielu politycy są malutcy i na gadaniu, głoszeniu wielkich haseł, włączaniu się w wielkie dysputy oraz snuciu wielkich planów godnych wielkiej Polski się kończy. Gdy gra Orkiestra, raz w roku, rok po roku przychodzi moment, w którym każdy odkrywa swoje karty. I przy tym zwaśnionym polskim stole, karty Owsiaka zawsze są na wierzchu. On robi coś, o czym politycy tylko mówią. Politycy wiedzą, że z Owsiakiem na dokonania pojedynkować się nie mogą, bo taka rywalizacja byłaby aktem dla nich masochistycznym. Gdy brakuje rzeczowych argumentów, dochodzi do ataków ad personam. Stąd te wszystkie polityczne wycieczki a'la "nigdy nie poprę lewactwa" posła Giżyńskiego czy "daję na tacę, nie na Owsiaka" Kurskiego. Oczywiście mechanizm takiego psiego podżerana za kostki jest znany. Gdy człowiek napotyka na swojej drodze percepcji poznawczej przeszkodę, która stoi w opozycji do jego wyobrażeń na temat świata czy tego co jest dobre/złe to dochodzi do konfliktu i frustracji. To jest właśnie taki stan, gdy napotykamy przeszkodę i sytuacja w jakiej się to dzieje nie daje możliwości ucieczki, nakazuje konfrontację. Wtedy człowiek może szukać przyczyn tego konfliktu w sobie lub poza sobą. Szukanie w sobie oznaczałoby jednak konieczność dokonania samokrytyki, a ludzie nie lubią jak się ich krytykuje, dlatego tym bardziej nie będą się pastwić sami nad sobą. Dlatego szukają przyczyn poza sobą. Tę przeszkodę upatrują w Owsiaku właśnie. W atakowaniu, deprecjonowaniu i umniejszaniu dokonań oraz marginalizacji znaczenia Owsiaka realizują oni akt rozwiązania swoich własnych problemów, niwelacji objawów zagnieżdżonej w nich frustracji.

    A Kościół nie lubi Owsiaka i WOŚP, bo jest/są konkurencją dla nich i dla Caritasu. Caritas zbiera o wiele więcej kasy od WOŚP i wiele więcej wydaje, ale się tym nie afiszuje. I Kościół boli to, że ludzie Owsiaka pokochali, a Kościoła, Caritasu i jego wydanych o wiele większych sum już nie tak bardzo. Poza tym, to zawsze Kościół miał w swoim mniemaniu patent i pierwszeństwo na pomaganie biednym/ubogim/poszkodowanym. I nagle pojawił się Owsiak i ten święty, odwieczny porządek zaburzył.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za wartościowy komentarz. Wydaje mi się, że ująłeś dokładnie to co i ja myślę. Owsiak nie tylko mówi, ale też działa. Co do Kościoła i Caritasu, to najlepsze w tym wszystkim jest to, że Owsiak nie chce konkurować z Caritasem. On się specjalizuje w specjalnego rodzaju pomocy. Dzieci, od tego roku ludzie starsi. A Caritas ma bardzo szerokie pole działania. Stąd ta wrogość wydaje mi się irracjonalna.

      Usuń